Śpieszmy się kochać antyszczepionkowców – tak szybko odchodzą…

Dlaczego warto się szczepić?

”Szczepienia przeciw COVID-19 powinny być dobrowolne!”, „Sam chcę decydować o tym czy się zaszczepię”, „Nie pozwolę się kontrolować!” – to tylko jedne z wielu niezbyt racjonalnych argumentów antyszczepionkowców. W ich oczach, szczepionka przeciw COVID-19 w perspektywie pozbawi nas mózgu albo życia. Serio?

Temat szczepień, jeszcze długo przed pandemią COVID-19, zaliczał się do grona zagadnień kontrowersyjnych. Pamiętam, jak jeszcze na studiach wykładowca uczący nas neurobiologii otrzymał od jednej z koleżanek z grupy właśnie owo kontrowersyjne pytanie – „Panie Doktorze, czy warto się szczepić?”. Facet miał sporo tytułów naukowych i łeb na karku, więc odpowiedział najszczerzej, a jednocześnie najbardziej inteligentnie i sprytnie jak mógł. „Droga Pani, na to pytanie ciężko jest odpowiedzieć jednoznacznie i tak, aby nie prowokować dalszych dyskusji, a przecież nie to jest tematem naszych zajęć. Powiem więc tak: czy dzięki szczepieniom pozbyliśmy się wielu chorób, które prowadziły nierzadko do śmierci lub cechowały się wyjątkowo ciężkim przebiegiem? Tak. Czy szczepionki rzeczywiście wywołują niepożądane efekty? Czasem tak. Czy mogą powodować śmierć jednego na tysiąc zaszczepionych osób? Tak, mogą. Czy więc dlatego nie powinniśmy się szczepić? Rachunek zysków i strat pozostawiam do oceny Państwu.”. I faktycznie, dalsza dyskusja na temat szczepień nie miała najmniejszego sensu.

Obecnie pandemia koronawirusa sprawiła, że szczepienia znów stały się omawianym szeroko podczas towarzyskich spotkań zagadnieniem. Jeśli chodzi o szczepionki przeciw COVID-19 ruch antyszczepionkowców zdaje się mieć zdecydowanie więcej argumentów niż osoby oponujące przeciw szczepieniom samym w sobie.

Antyszczepionkowcy

Uderz w stół, a nożyce się odezwą – historia antyszczepionkowców

Choć wydaje się, że ruch antyszczepionkowy jest mocno związany z obecnymi czasami i rozwojem internetu, jego początki datuje się na XIX wiek. W pierwszej połowie XIX wieku w Wielkiej Brytanii wprowadzono nakaz szczepienia się przeciwko ospie wietrznej, nakładając jednocześnie kary na osoby, które nie chciały podporządkować się obowiązującemu prawu. Wiele osób uznało to za naruszenie podstawowej wolności, i w konsekwencji otwarcie się buntowało.

Wydarzenia wojenne na całym świecie w pierwszej połowie XX wieku skutecznie odwróciły uwagę od tematu szczepionek, jednak w 1974 roku kontrowersje wokół szczepień wróciły ze zdwojoną siłą. Motorem napędowym wszelkich dyskusji stała się szczepionka DTP, która u 36 dzieci miała wywołać poważne problemy neurologiczne. Jak wiadomo, w takich sytuacjach nie warto działać samemu, a utworzenie organizacji zawsze działa na korzyść danego ruchu. W tym samym roku w Wielkiej Brytanii powstało więc Association of Parents of Vaccine Damaged Children, odgrywające bardzo ważną rolę w kontrowersji związanej ze szczepieniem DTP. Nastroje antyszczepionkowe przybrały również na sile w 1982 roku w USA, kiedy nagrodę Emmy otrzymał film o wdzięcznym tytule „DTP: Vaccination Roulette”, w którym wiązano szczepionkę DTP (dokładnie komponent ksztuścowy) z uszkodzeniami mózgu, drgawkami i regresją w rozwoju.

Niedługo później pojawiła się słynna teoria głosząca, że szczepionka MMR (przeciwko odrze, śwince i różyczce) wywołuje u dzieci autyzm, zespół Aspergera czy zapalenie jelit. Teza ta jest solidną podstawą do niewiary i nieufności wobec wszelkich szczepionek dla rodziców na całym świecie, również w obecnych czasach. Skąd ten absurdalny pomysł?

W 1998 roku Andrew Wakefield, na łamach prestiżowego czasopisma medycznego „Lancet”, opublikował artykuł, który jednoznacznie wskazywał na udział szczepionki MMR w wykrywanym u dzieci autyźmie i zapaleniu jelit. Łatwo się domyślić, jakie zamieszanie i poruszenie na całym świecie spowodował kontrowersyjny artykuł. W niedługim czasie okazało się jednak, że badania zostały przeprowadzone na jakże reprezentatywnej grupie… 12 dzieci, z czego pięcioro od początku nie rozwijało się prawidłowo! Co więcej, okazało się, że grupa była wybrana z naruszeniem wszelkich zasad statystycznych, a finansowaniem badań zajmował się ojciec jednego z dzieci, które były chore – chciał w ten sposób wspomóc znalezienie ewentualnych błędów w szczepionce, zyskując podstawę do wytoczenia jej producentom pozwu. Wakefield nigdy nie zgodził się na powtórzenie badań na reprezentatywnej grupie dzieci, a prowadzone przez innych naukowców badania i dziennikarskie śledztwo ujawniły, że lekarz sfałszował wyniki badania. Konsekwencją nowych faktów było odebranie Wakefieldowi prawa do wykonywania zawodu lekarza w 2010 roku.

Szczepienie COVID-19 wirus

Mimo, iż udowodniono Wakefieldowi liczne błędy i fałszowanie wyniku badań, wielu antyszczepionkowców kurczowo trzyma się wersji autyzmu będącego konsekwencją szczepień. Część problemu wynika z powszechnego w obecnych czasach problemu braku chęci doedukowania się – po co czytać o konkretnych badaniach i ich przebiegu, skoro wystarczy clickbaitowy nagłówek o treści „Szczepionki wywołują autyzm – uważaj!”, i wszystko już jest jasne. Jeszcze innym powodem jest brak wiedzy na temat samego autyzmu – nie każde nieśmiałe, wycofane czy rozkojarzone dziecko jest chore na autyzm, tak samo jak nie każda reakcja poszczepienna w postaci gorączki czy dwóch dób płaczu będzie skutkowała życiem z chorobą Aspergera.

Antyszczepionkowcy alarmują! Argumenty przeciw szczepionkom na COVID-19

Zdecydowanie najbardziej gorącym i aktualnym obszarem w kwestii odpowiedzi na pytanie czy warto się szczepić są szczepionki przeciwko COVID-19. Jak antyszczepionkowcy argumentują swoją niechęć wobec tych konkretnych szczepionek?

Przede wszystkim, argumentem wyjściowym jest czas stworzenia szczepionki. Prace nad konkretnymi szczepionkami trwają zwykle kilka lat, zanim produkt przejdzie wszelkie kontrole, uzyska niezbędne atesty i zostanie poddany do użytku. Faktycznie, szczepionki przeciwko COVID-19 powstały bardzo szybko, jednak pamiętajmy, że konorawirus w niedługim czasie zebrał, i wciąż zbiera, potężne, śmiertelne żniwo. Trzeba więc było działać szybko. Mimo, iż szczepionki powstały w przyspieszonym tempie, to przeszły wszelkie badania i kontrole, i zostały uznane za bezpieczne i skuteczne. Jasne, moglibyśmy poczekać kilka lat, żeby mieć pewność, że szczepionka jest zrobiona tak jak trzeba – myślę, że każdy z nas, niezależnie od poziomu sceptyzmu wobec choroby i szczepień, jest w stanie wyobrazić sobie jakie konsekwencje mogłoby to nieść za sobą.

Kolejnym argumentem, którego często używają antyszczepionkowcyliczne działania niepożądane, jakie wywołują szczepienia przeciw COVID-19. Notuje się przypadki zachorowań na choroby układu krążeniowego, szczególnie zakrzepicę, jednak odsetek osób, u których stwierdzono wystąpienie zakrzepicy wynosi zaledwie 0,000039% (39 osób na 1000000 zaszczepionych). Do łagodnych objawów poszczepiennych, które występują częściej, należą bóle głowy, gorączka, bóle mięśni, czyli standardowe objawy jak przy przeziębieniu. Tutaj samemu warto odpowiedzieć sobie na pytanie czy warto – w razie wątpliwości odsyłam do początku artykułu.

Szczepionka przeciw COVID-19

Częstym argumentem używanym przez antyszczepionkowców jest mit głoszący, że szczepionka przeciw COVID-19 może wywołać koronawirusa. Ze wszystkich argumentów po jakie sięgają antyszczepionkowcy ten pokazuje największą ignorancję tej całego ruchu. Wystarczy zwrócić uwagę na skład szczepionki, nieco więcej poczytać na temat tego jak działa – szczepionki przeciw COVID-19 nie zawierają osłabionych ani żywych wirusów; nie mogą więc prowadzić do zarażenia.Szczepionki firm Pfizer i Moderna wykorzystują mRNA, czyli matrycowy RNA. mRNA uczy nasze komórki, jak wytworzyć białko powodujące reakcję immunologiczną w naszym organizmie. Odrobina wysiłku, aby znaleźć te dwa zdania skutecznie obalające mit możliwości zarażenia się chorobą przez szczepionkę to luksus, na który – jak widać – nie każdy może sobie pozwolić.

Patrząc nie tylko na argumenty, ale i na roszczeniową postawę, a przede wszystkim bardzo widoczną, wręcz kłującą w oczy niewiedzę i ignorancję antyszczepionkowców nie trudno chyba odpowiedzieć na pytanie dlaczego warto się szczepić przeciwko COVID-19. Jasne, każdy ma prawo do swojego zdania, boli jednak fakt, że antyszczepionkowcy powielają nieprawdziwe informację, wprowadzają wiele osób w błąd, oszukując przy tym samych siebie. Choroba chorobą, ale perspektywa trafienia do jednego worka z osobami cechującymi się tak dużym lenistwem, ignorancją i niewiedzą sprawia, że ja sama – równie sceptycznie do tego wszystkiego nastawiona – zapisałam się na szczepienie.

Loading...

Podobne Artykuły

Poprzedni Wpis Następny Wpis

Komentarze

    • Tamaraa
    • 29 czerwca 2021
    Odpowiedz

    Przyznam, że sama popierałam niektóre argumenty antyszczepionkowców, i muszę przyznać, że nie miałam pojęcia o tym jak to wygląda naprawdę. Serio autyzm na podstawie grupy badanej 12 osób? Szok! Mało tego, mam sporo znajomych, którzy te brednie powtarzają dalej… nie do wiary!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

0 udostępnień