Urlop menstruacyjny właśnie wprowadza hiszpański rząd, co czyni Hiszpanię pierwszym krajem w Europie honorującym tego typu zwolnienie lekarskie. Kobiety zmagające się w ciężkimi dolegliwościami w trakcie miesiączki mogą liczyć na aż 5 dni płatnego urlopu.
Szacuje się, że jedna na trzy kobiety zmaga się w trakcie miesiączki z poważnymi dolegliwościami, takimi jak ostre bóle brzucha lub kręgosłupa, gorączka, nudności, wymioty czy biegunka. Dla wielu osób takie objawy są dostatecznym powodem do zostania w domu, a każdy lekarz wystawia w takich przypadkach standardowe L4. Idąc w ślad za krajami takimi jak Korea czy Japonia, gdzie oficjalnie działa urlop menstruacyjny, hiszpański rząd postanowił wprowadzić taki rodzaj wolnego w prawa pracownic.
Praca w trakcie miesiączki jest nieproduktywna
Według badań British Medical Journal wynika, iż mimo bolesnych dolegliwości związanych z okresem ponad 80% kobiet przychodzi do pracy. Czasopismo podkreśla, że w związku z tym przez ponad 20 dni w roku kobiety pracują nieefektywnie, koncentrując się na objawach bolesnej miesiączki zamiast pracy. Obligowanie pracownic do przyjścia do pracy w trakcie bolesnego okresu jest więc nie tylko niekomfortowe i uciążliwe dla kobiety, ale również szkodliwe dla działania firmy, z uwagi na nieefektywną pracę.
Urlop menstruacyjny w Hiszpanii
Hiszpania postanowiła wziąć przykład z krajów Dalekiego Wschodu, takich jak Korea Południowa czy Japonia, i wprowadziła urlop menstruacyjny. W ramach tego rodzaju urlopu kobiety mogą wziąć aż 5 dni L4. Aby jednak wszystko odbyło się zgodnie z procedurami, należy dostarczyć odpowiednie zaświadczenie od lekarza. Może to być lekarz ginekolog prowadzący, który wyda odpowiedni dokument poświadczający o bolesnych dolegliwościach w trakcie miesiączki.
Ponadto hiszpański rząd pracuje także nad zlikwidowaniem podatku VAT na artykuły higieniczne, takie jak tampony i podpaski. Z uwagi na poważny problem nieobecności uczennic w szkołach podczas miesiączki, spowodowany ograniczonym dostępem do tychże środków, planuje się także zapewnienie darmowego dostępu do tamponów i podpasek uczennicom w szkołach i publicznych toaletach.
Kiedy urlop menstruacyjny w Polsce?
Urlopy menstruacyjne w Polsce nie są powszechne ani finansowane przez rząd. Oznacza to, że dowolny pracodawca może oferować swoim pracownicom urlop menstruacyjny, jednak wszelkie koszty związane z takim wolnym ponosi właśnie pracodawca.
Mimo to, już kilka firm w Polsce i na świecie stosuje taki rodzaj wolnego dla pracownic. W ten sposób wyraża się solidarność z kobietami, ich problemami, a przede wszystkim troskę o ich zdrowie, co przekłada się w tym przypadku na efektywność pracy. W Polsce urlop menstruacyjny wprowadziła m. in. firma PLNY LALA, a na świecie – znany sportowy brand NIKE.
Przeciwnicy urlopów menstruacyjnych
Przeciwnicy stosowania urlopów menstruacyjnych wskazują z kolei na wykorzystywanie okresu jako pretekstu do dodatkowego urlopu czy też godzenia we wzorce środowisk feministycznych. Firmy, które stosują urlop menstruacyjny tłumaczą jednak, iż zgodnie z ich doświadczeniem, mężczyźni nie czują się wykorzystywani, a pracownice korzystające z przywileju urlopowego wykorzystują go tylko w uzasadnionych przypadkach. Ponadto, wzrasta efektywność pracy w firmach. Zwolennicy rewolucyjnego urlopu podkreślają także, że feminizm jest nie tylko walką o równe prawa, ale i respektowanie wzajemnych różnic indywidualnych i płciowych, na które przecież nie mamy wpływu.
A Wy, co myślicie na temat urlopu menstruacyjnego? Fanaberia czy potrzebne akcesorium w pracy każdej kobiety? Dajcie znać w komentarzu!
Loading...
